DAJCIE MI WINO, A PORUSZĘ ZIEMIĘ!
Po przeczytaniu książki pt. ”Z szynką raz!” Charlesa Bukowskiego, stwierdzam, iż wypowiedzenie powyższej parafrazy przez autora – jest prawdopodobne. Sympozjon, czyli całonocny rytuał picia wina, jest bliski nie tylko sercu pisarza, lecz także jego utworom. Charles Bukowski z pewnością przestrzega starożytnego rytuału, niczym pedant składający majtki. Jednakże ziemia ani drgnie. „Z szynką raz!” To autobiograficzna opowieść o pozbawionym kolorów – dzieciństwie, wszechobecnej niesprawiedliwości oraz poznawaniu samego siebie. Autor zdradza czytelnikom swoje spostrzeżenia dotyczące otaczającej go wówczas rzeczywistości. Czasem trafia w sedno, niekiedy zaś mógłby ponownie rozpatrzyć daną sprawę. Strony książki przeładowane są przekleństwami, alkoholem, masturbacją. Kwestie te, nie stanowią otoczki wokół przekazywanych morałów, tylko fundament fabuły, co momentami przyprawia o mdłości lub skutkuje natarczywym ziewaniem. Brakuje mi w nich uzasadnionego buntu. Narastająca w nastoletnim pisarzu wrogość do ojca, rówieśników czy całego świata, popycha go w infantylność i poczucie beznadziejności. On po prostu chce być czarnym charakterem, bez względu na wyciągnięte do niego ręce. Powszechnie wiadomo, że Charles Bukowski zasłynął ze swojego wulgarnego języka oraz nieokrzesanego stylu bycia. Dla mnie, to za mało, aby poruszyć cokolwiek…
link do lubimyczytac.pl:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/254844/z-szynka-raz
Więcej o autorze:
http://www.celebrities-galore.com/celebrities/charles-bukowski/home/